Stowarzyszenie-Klub Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari
2020-04-01

ppłk Izabela HORODECKA - 10. rocznica śmierci Bohaterki

„Izabela od wyroków”…

W historii II wojny światowej znajdziemy wiele przykładów bohaterskich, polskich agentek. Wśród nich, swoim życiorysem, charakterem i dokonaniami, zwraca szczególną uwagę Izabela HORODECKA – „Izabela od wyroków”, „Izabela do zadań beznadziejnych”… [„Izabela od wyroków”, to tytuł wywiadu z Bohaterką, opublikowanego w „Wysokich Obcasach” w 2005 roku].

Dzisiaj, 1 kwietnia 2020 roku mija 10 lat od śmierci wyjątkowej Osoby, Pani Pułkownik Izabeli HORODECKIEJ z d. Malkiewicz, pseud. „Teresa”, Damy orderu VIRTUTI MILITARI, zwanej przez wielu najskuteczniejszą, Pierwszą Damą polskiego wywiadu.

Wspaniała Postać, mądrej, niezwykle dzielnej Polki, której bohaterstwo zostało ukarane dośmiertną  samotnością, niech więc Jej pamięć zostanie żywa w naszej Ojczyźnie. Cześć Twojej Pamięci Bohaterska Towarzyszko Broni – napisał prof. Witold Kieżun „Wypad” w recenzji do Jej wspomnień.

W tej samej publikacji opinię swoją wyraził gen. broni Waldemar Skrzypczak:

„Opowieść-raport Izabeli Horodeckiej, srodze doświadczonej przez żołnierski los, wprawia Czytelnika w zdumienie i wielki podziw. Jej nieprawdopodobny duch bojowy pcha Ją do czynów godnych największych bohaterów. Zmaga się z wielkimi wyzwaniami, które wobec wszechobecnej wokół śmierci czynią Ją jedną z najwaleczniejszych żołnierek Powstania Warszawskiego. Ryzykując codziennie wspiera polskich żołnierzy w czasie okupacji i Powstania. Wielka patriotka. Swoją postawą zasłużyła sobie na najwyższe wojskowe odznaczenia za męstwo i poświęcenie. Bez wątpienia doskonały przykład postawy Polki-patriotki. Wzór dla pokoleń.”

Życiorys Pani Izabeli Horodeckiej to materiał na porywającą książkę lub interesujący film. Brzmi jak banalna refleksja, ale tak jest w rzeczywistości. Zachęcam poczytać o tej Bohaterce na stronach Internetu lub w książce „Śladami zapomnianych bohaterów” M. Biskupa. Polecam też wspomnienia Jej autorstwa: „Ocalone od niepamięci. Wspomnienia z lat 1939-1945” oraz „Szybko i skutecznie”. Pierwsza dama polskiego wywiadu, piękna, odważna i inteligentna, wierna dwóm miłościom: do jednego mężczyzny, męża, i do ojczyzny. We wspomnieniach piszą o niej: „nieznająca uczucia strachu…”

 

Urodziła się w Moskwie, w rodzinie polskich zesłańców. Ojciec ukończył w Rosji studia i otrzymał dobrą posadę w firmie dostarczającej rury do ropociągów w Baku. Matka pracowała jako nauczycielka. Mieszkali w podmoskiewskiej miejscowości, w willi, którą zajmowała się kilkuosobowa służba. Rok 1918 okazał się przełomem w tym spokojnym, dostatnim życiu. Dzięki temu, że ojciec Izabeli urodził się w Wilnie, udało im się uzyskać wizy i w listopadzie 1918 roku wyjechali do rodziny ojca zamieszkującej w Wilnie. Po kilku miesiącach przenieśli się do Warszawy.

Izabela ukończyła gimnazjum, podjęła pracę w biurze statystycznym ZUS.
1 stycznia 1932 roku wzięła ślub z prawnikiem Zygmuntem Horodeckim. W 1939 roku pracowała jako pielęgniarka w Szpitalu Ujazdowskim, a po jego ewakuacji w Szpitalu Polowym nr 104 (miała ukończony specjalny kurs Czerwonego Krzyża Sióstr Sanitarnych). 5 września, po trwających nieprzerwanie dyżyrach, dostała wreszcie krótką przepustkę i spotkała się z mężem. To było ich ostatnie spotkanie. Zygmunt Horodecki, po ewakuacji z Ministerstwem Sprawiedliwości na wschód, trafił do łagru. Udało mu się zbiec do Armii Andersa, z którą przeszedł cały szlak bojowy (Bolonia, Monte Cassino) i przez pewien czas mieszkał w Wielkiej Brytanii, dokąd starał się ściągnąć żonę.

 

Inteligentna, atrakcyjna, wysportowana (uprawiała wioślarstwo), znająca doskonale tzw. wyższe sfery (była córką dyrektora monopolu solnego, żoną prokuratora, jej młodsza o 3 lata siostra Irena była aktorką), szybko została zauważona przez dowódców i obdarzona zaufaniem. Skierowana została do służby w Oddziale Likwidacyjnym Komendy Głównej AK (kryptonim 993/W, pseudonim „Teresa”). Wzięła udział w 23 akcjach Oddziału, wykonującego wyroki śmierci na skazanych za kolaborację. Słynęła jako specjalistka „od spraw trudnych i beznadziejnych”. Każde z powierzonych zadań wykonywała rozważnie, dokładnie przygotowując akcję i rozpracowując skazanego, z pełną odpowiedzialnością za kolegów i sprawę. Kilkakrotnie zdarzyło się, że ogólne informacje z dowództwa dotyczące wskazanych zdrajców były nieprecyzyjne lub wręcz błędne. Przygotowywała się do akcji bardzo precyzyjnie. Szczególnie trudnymi do rozpracowania przypadkami były osoby, które nie miały stałego planu dnia, albo ich rysopis był bardzo ogólny. Okazało si na przykład, że celem akcji była kobieta w żalobie. Izabela Horodecka znała jej adres i ogólny rysopis. Niestety, okazało się, że w kamienicy mieszkają dwie kobiety, które noszą żałobę i identyczne kapelusze. "Teresa" odróżniła je po detalu w garderobie: koronce przy kapeluszu... Była dokładna, uważna. Nigdy nie popełniła błędu.

„Uczestniczyłam w wymierzaniu sprawiedliwości. Ginęli ludzie podli, mający krew na rękach. Zdrajcy, konfidenci, sprawcy zbrodni, winni śmierci i cierpienia setek, tysięcy ofiar. W dodatku potencjalnie nadal niebezpieczni dla otoczenia" - mówiła po wojnie.


Ostatnią akcję Izabela przygotowała dwa tygodnie przed wybuchem Powstania Warszawskiego.1 sierpnia 1944 roku oddział specjalny 993W został przemianowany na kompanię „Zemsta” i wszedł w skład Zgrupowania „Radosław”. Izabela Horodecka została sanitariuszką.

Pod koniec września 1944 roku, po walkach na Woli i Starówce, przedostała się kanałami na Żoliborz i następnie do Puszczy Kampinoskiej, gdzie dołączyła do oddziału partyzanckiego. Była ranna w bitwach pod Grójcem i Jaktorowem. W końcu stycznia 1945 roku wróciła do Warszawy.

Rozpoczęła starania o nawiązanie kontaktu z mężem. Wiedziała, że przeżył. Nie udało jej się jednak otrzymać paszportu, władze uparcie odmawiały zgody na wyjazd. Wobec tych problemów, „dał o sobie znać” jej brawurowy, odważny charakter. W 1946 roku próbowała wyjechać z kraju nielegalnie, korzystając z pomocy przemytników. Kiedy przerzut był już zorganizowany i umówiony, w ostatniej chwili uniknęła aresztowania przez UB. Okazało się, że UB-ecy weszli do mieszkania w chwilę po jej wyjściu i aresztowali całą grupę.

Próby wyjazdu z Polski podejmowała ośmiokrotnie. Bezskutecznie. W 1954 roku mąż poprosił ją o rozwód….   

Zygmunt Horodecki, po opuszczeniu Wielkiej Brytanii, zamieszkał w USA. Zmarł w 1997 roku na Florydzie. Pani Izabela nie wyszła ponowie za mąż.

Po wojnie wróciła do swojej pasji, do wioślarstwa i działała w Polskim Związku Kajakarskim (organizowała imprezy turystyczne i krajoznawcze, dużo podróżowała). Zwiedziła ponad 50 państw. Po uzyskaniu paszportu w 1957 roku pływała po Eufracie i Tygrysie w Iraku, Menderesie w Turcji i Gwadalkiwirze w Hiszpanii.  Przepłynęła kajakiem ok. 13 tys. km (ostatni spływ odbyła po ukończeniu 90 lat!).

Odznaczona została Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, trzykrotnie Krzyżem Walecznych (w tym z podwójnym okuciem), Złotym Krzyżem z Mieczami i wieloma innymi odznaczeniami za męstwo.

Izabela Horodecka zmarła 1 kwietnia 2010 roku w swoim mieszkaniu na Saskiej Kępie w Warszawie w wieku 102 lat. Kilka lat przed śmiercią została awansowana na stopień podpułkownika Wojska Polskiego.

CZEŚĆ TWOJEJ PAMIĘCI, BOHATERKO!
DZIĘKUJEMY!

 Opracowanie:

Liliana Tryka, na postawie:
„Szybko i skutecznie” I. Horodecka

http://albumpolski.pl/print/50/2013